Ostatnio
zażywając joggingu po jakże urokliwym Toruniu, zwróciłam szczególną uwagę na to co
zawsze mnie otaczało tj. "bazgroły". Wszędzie są
podpisy, jakieś grafiki i używając słowa "wszędzie" mam na myśli,
że zapełniają one najdziwniejsze przestrzenie np. skrzynka, mur,
most, chodnik, ściany i wiele, wiele innych.
Zastanowiło
mnie primo kto to robi, a secundo po co?
Chyba
mogę zaryzykować, że tymi ambitnymi twórcami mogą być w
większości chłopcy w wieku nastoletnim i trochę starszym (ot
wniosek poparty przez wiedzę wynikającą z dokumentów o
grafficiarzach itp.).
Pozostaje
pytanie "po co?" no i to zdaje mi się trochę bardziej
skomplikowane. Nie jestem znawcą tematu, ale ze szczątkowej wiedzy
o miejskim graffiti wyciągnęłam wnioski, że ważna jest walka o
te samą przestrzeń. Myśl, że podpisanie bloku, w którym
mieszkamy jest w jakimś wymiarze bardziej nasz. Chodzi o zawłaszczenie
przestrzeni pod podpis (napewno każdy widział jakąś ścianę już zagraffitowaną, a jednak dodatkowo to graffiti jest zniszczone kolejnym, niepasujacym podpisem), ale także naznaczona przez nas przestrzeń,
jest już nasza.
Jak nietrudno się domyślić, zdjęcie pochodzi z Łodzi, gdzie graffiti kibiców przerodziło się w walkę. Przez to naznaczanie terenu, doskonale wiemy, gdy przemieszczamy się po Łodzi, w których dzielnicach ważniejszy jest ŁKS, a w których RTS.
Oczywistym
jest, że to nielegalny proceder – toczenie grafficiarskiej wojny
na świeżo malowanych powierzchniach należących np. do urzędów
państwowych.
Kolejne przykłady z głośnej już walki między ŁKS a RTS:
Dla mnie te napisy są zabawne i wolę takie oblicze kibicowskiej wojny niż przekleństwa z błędami.
Czasami
impresje na wspólnej przestrzeni miejskiej to niezrozumiałe dla
większości bazgroły, nierzadko pozbawione walorów estetycznych.
W miastach jednak góruje miszmasz, dlatego znajdziemy także obrazy,
które śmiało nazwiemy sztuką, poza tym popularne są szablony,
które propagują np. pożądane zachowania polityczne – ideologie.
Nie wiem czy moja interpretacja jest odpowiednia, ale zdaje się, że fan Elany narysował jej symbole na jakimś budynku i się przy tym podpisał? |
Uwolnienie konopi zapewne ma się ideologicznie do rzeczywistości. Toruń |
Przypadek budynku "oblepionego" ekspresją, której nie jestem nawet wstanie przeczytać. Toruń |
Toruń, szablon zamaskowanego (?) kangura. |
Dla mnie z tych napisów nic nie wynika, ale może dla kogoś ma to większą wartość. Toruń |
Toruń |
Toruń |
W
mojej opinii próby zawłaszczania przestrzeni publicznej w ten
sposób mogą być ciekawe i zabawne, godne swojej pozycji na
publicznej ścianie. Jednak bywają także akty chuligańskie, które
nie niosą ani żadnego przesłania, ani walorów estetycznych, co
budzi zrozumiały sprzeciw innych osób - tak właśnie to wygląda gdy wielu
ludzi dzieli wspólną, ograniczoną przestrzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz